środa, 27 marca 2019

Burzliwa V Sesja Rady Powiatu. Były starosta zaatakował i wpadł we własne sidła

 Burzliwa V Sesja Rady Powiatu. Były starosta zaatakował i wpadł we własne sidła

Mimo, że po raz pierwszy od początku kadencji nowej Rady Powiatu wszyscy Radni Powiatowi głosowali jednomyślnie, to ostatnia sesja nie należała do spokojnych. Wszyscy byli za podjęciem uchwał przedstawionych w porządku obrad i głosowanie zakończyło się stuprocentowym poparciem wszystkich radnych. Jednak ku zaskoczeniu obecnych radny Zenon Szczepankowski zaatakował władze powiatu stawiając zarzut zaniechania i przez to utraty dotacji. Jak się okazało chwilę później – sam przyczynił się do takiej sytuacji.

Radny Zenon Szczepankowski stwierdził, że nowy Zarząd Powiatu nie złożył wniosku o subwencję drogową do Ministerstwa Infrastruktury (na marginesie takich subwencji ministerstwo nie rozdaje, udziela tylko dotacji). Był to atak na koalicję rządzącą za rzekome zaniechania w kwestii aplikowania o środki zewnętrzne. Najciekawsze jest jednak to, że mając rozległą wiedzę na ten temat ukrywał ją przez kilka miesięcy, aby nagle zaatakować. Rozpoczął się spór o możliwość pozyskania środków.

Radni koalicji rządzącej nie kryli swojego zdziwienia. Pytali byłego starostę czemu sprawa nie była dotychczas poruszana ani na komisjach ani w kuluarach. Okazało się, że w 2018 roku były starosta złożył wniosek o pieniądze z subwencji, lecz ich nie wykorzystał. Doprowadziło to do zablokowania możliwości starania się o środki również w kolejnym 2019 roku.

Etatowy Członek Zarządu Paweł Mostowy wykazał, że bezpośrednią przyczyną tego problemu były kilkakrotnie prowadzone postępowania przetargowe, w wyniku których nie udało się wyłonić wykonawcy.

Zenon Szczepankowski tłumaczył, że jest to subwencja, a nie dotacja i rozliczenie wystarczyło złożyć do 8 lutego, kiedy trzeba było złożyć wnioski na 2019 rok.

Na to odpowiedział Przewodniczący Rady Powiatu Przasnyskiego Paweł Szczepkowski zauważając, że dopiero 19 listopada ukonstytuowała się nowa Rada Powiatu. Natomiast do 19 listopada to poprzedni Zarząd i Starosta podejmował decyzje i jako Przewodniczący Zarządu mógł podjąć decyzję dotyczącą realizacji i rozliczenia tej inwestycji.

Przetargi w 2018 roku nie były rozstrzygane ze względu na zbyt wysoką cenę. Członek Zarządu Paweł Mostowy odpowiadając na zarzut, że nowy Zarząd nie rozstrzygnął tego postępowania stwierdził ironicznie: –Jeśli pan sobie wyobraża, że w ciągu dwóch tygodni, gdzie dochodzą święta Bożego Narodzenia, ktoś jest w stanie zrobić robotę na milion siedemset tysięcy złotych to dziwię się, że Pan jeszcze nie ma firmy budowlanej. Naprawdę!

Radny Zenon Szczepankowski nadal upierał się przy swoim. -Nie należało tego przetargu unieważniać, ponieważ unieważnienie tego przetargu oznaczało zamknięcie dostępu do subwencji, która w tym roku mogłaby wynosić nawet kilkanaście milionów. Bo tam nie ma komu brać tej subwencji tak naprawdę. - atakował radny.

Skąd się wzięło kilkanaście milionów u byłego starosty? Z informacji uzyskanej od Powiatowego Zarządu Dróg wynika, że corocznie subwencja nie przekraczała kwot od kilkuset tysięcy do maksymalnie półtora miliona złotych. I tak w 2018 roku powiat otrzymał z tego źródła 900 tysięcy złotych, a nie wspomniane „miliony”.

Całą dyskusję trafnie podsumowała Wiceprzewodnicząca Rady Katarzyna Wróblewska: -Ja już prosiłam o to i będę prosiła dalej, żebyśmy nie rozmawiali po fakcie. Bo to jest po pierwsze nie eleganckie, po drugie nie wnosi naprawdę wiele ani do funkcjonowania powiatu ani atmosfery dobrej nie robi. – mówiła -Jeśli pan o tym wiedział w listopadzie, grudniu, styczniu, lutym dlaczego słyszymy o tym teraz? Dlaczego nie mieliśmy możliwości zadziałać wcześniej?

Najwyraźniej jednak radny Szczepankowski nie zrozumiał słów, które skierowała do niego Wiceprzewodnicząca Wróblewska. Zarząd Powiatu zwyczajnie nie miał wiedzy na temat zastanej sytuacji. Dodatkowo Radny Szczepankowski jeszcze tajemniczo dopowiadał: -Ja znam jeszcze sto innych informacji i chętnie bym je powiedział, ale nikt mnie o to nie pyta.

I tak starosta Krzysztof Bieńkowski podsumował dyskusję: -Gdy nastał nowy Zarząd nie miał od Pana informacji, że została przeciągnięta procedura i trzeba to pilnie wykonać, gdyż przez to zablokujemy możliwość aplikowania o nowe środki.

Oliwy do ognia dolał jeszcze Radny Rafał Gotowiec, który zgłosił konieczność naprawy nawierzchni dróg na terenie gminy Czernice Borowe. Zdziwienie wyraził Przewodniczący Rady Powiatu Paweł Szczepkowski, który stwierdził, że naprawy wymagają drogi, które były dopiero remontowane i to krótko przed wyborami. -Teraz pan wnioskuje o zrobienie? – dziwił się Przewodniczący. Wywołało to niemałe poruszenie. Były starosta tłumaczył się, że było to jedynie położenie nawierzchniówki, która służy jedynie uszczelnieniu dziur w asfalcie. Przewodniczący dalej wymieniał drogi, które nie spełniają standardów, a były przed wyborami wymieniane, jako „ofensywa drogowa” poprzedniej władzy, którą teraz zgłasza się do poprawy.

Podsumowując długie dyskusje można powiedzieć, że znakomicie pasuje do nich stare, polskie przysłowie: „Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada”.