Mimo, że po raz pierwszy od początku kadencji nowej Rady
Powiatu wszyscy Radni Powiatowi głosowali jednomyślnie, to ostatnia
sesja nie należała do spokojnych. Wszyscy byli za podjęciem uchwał
przedstawionych w porządku obrad i głosowanie zakończyło się
stuprocentowym poparciem wszystkich radnych. Jednak ku zaskoczeniu
obecnych radny Zenon Szczepankowski zaatakował władze powiatu stawiając
zarzut zaniechania i przez to utraty dotacji. Jak się okazało chwilę
później – sam przyczynił się do takiej sytuacji.
Radny Zenon Szczepankowski stwierdził, że nowy Zarząd Powiatu nie złożył
wniosku o subwencję drogową do Ministerstwa Infrastruktury (na
marginesie takich subwencji ministerstwo nie rozdaje, udziela tylko
dotacji). Był to atak na koalicję rządzącą za rzekome zaniechania w
kwestii aplikowania o środki zewnętrzne. Najciekawsze jest jednak to, że
mając rozległą wiedzę na ten temat ukrywał ją przez kilka miesięcy, aby
nagle zaatakować. Rozpoczął się spór o możliwość pozyskania środków.
Radni koalicji rządzącej nie kryli swojego zdziwienia. Pytali byłego
starostę czemu sprawa nie była dotychczas poruszana ani na komisjach ani
w kuluarach. Okazało się, że w 2018 roku były starosta złożył wniosek o
pieniądze z subwencji, lecz ich nie wykorzystał. Doprowadziło to do
zablokowania możliwości starania się o środki również w kolejnym 2019
roku.
Etatowy Członek Zarządu Paweł Mostowy wykazał, że bezpośrednią przyczyną
tego problemu były kilkakrotnie prowadzone postępowania przetargowe, w
wyniku których nie udało się wyłonić wykonawcy.
Zenon Szczepankowski tłumaczył, że jest to subwencja, a nie dotacja i
rozliczenie wystarczyło złożyć do 8 lutego, kiedy trzeba było złożyć
wnioski na 2019 rok.
Na to odpowiedział Przewodniczący Rady Powiatu Przasnyskiego Paweł
Szczepkowski zauważając, że dopiero 19 listopada ukonstytuowała się nowa
Rada Powiatu. Natomiast do 19 listopada to poprzedni Zarząd i Starosta
podejmował decyzje i jako Przewodniczący Zarządu mógł podjąć decyzję
dotyczącą realizacji i rozliczenia tej inwestycji.
Przetargi w 2018 roku nie były rozstrzygane ze względu na zbyt wysoką
cenę. Członek Zarządu Paweł Mostowy odpowiadając na zarzut, że nowy
Zarząd nie rozstrzygnął tego postępowania stwierdził ironicznie: –Jeśli
pan sobie wyobraża, że w ciągu dwóch tygodni, gdzie dochodzą święta
Bożego Narodzenia, ktoś jest w stanie zrobić robotę na milion siedemset
tysięcy złotych to dziwię się, że Pan jeszcze nie ma firmy budowlanej.
Naprawdę!
Radny Zenon Szczepankowski nadal upierał się przy swoim. -Nie należało
tego przetargu unieważniać, ponieważ unieważnienie tego przetargu
oznaczało zamknięcie dostępu do subwencji, która w tym roku mogłaby
wynosić nawet kilkanaście milionów. Bo tam nie ma komu brać tej
subwencji tak naprawdę. - atakował radny.
Skąd się wzięło kilkanaście milionów u byłego starosty? Z informacji
uzyskanej od Powiatowego Zarządu Dróg wynika, że corocznie subwencja nie
przekraczała kwot od kilkuset tysięcy do maksymalnie półtora miliona
złotych. I tak w 2018 roku powiat otrzymał z tego źródła 900 tysięcy
złotych, a nie wspomniane „miliony”.
Całą dyskusję trafnie podsumowała Wiceprzewodnicząca Rady Katarzyna
Wróblewska: -Ja już prosiłam o to i będę prosiła dalej, żebyśmy nie
rozmawiali po fakcie. Bo to jest po pierwsze nie eleganckie, po drugie
nie wnosi naprawdę wiele ani do funkcjonowania powiatu ani atmosfery
dobrej nie robi. – mówiła -Jeśli pan o tym wiedział w listopadzie,
grudniu, styczniu, lutym dlaczego słyszymy o tym teraz? Dlaczego nie
mieliśmy możliwości zadziałać wcześniej?
Najwyraźniej jednak radny Szczepankowski nie zrozumiał słów, które
skierowała do niego Wiceprzewodnicząca Wróblewska. Zarząd Powiatu
zwyczajnie nie miał wiedzy na temat zastanej sytuacji. Dodatkowo Radny
Szczepankowski jeszcze tajemniczo dopowiadał: -Ja znam jeszcze sto
innych informacji i chętnie bym je powiedział, ale nikt mnie o to nie
pyta.
I tak starosta Krzysztof Bieńkowski podsumował dyskusję: -Gdy nastał
nowy Zarząd nie miał od Pana informacji, że została przeciągnięta
procedura i trzeba to pilnie wykonać, gdyż przez to zablokujemy
możliwość aplikowania o nowe środki.
Oliwy do ognia dolał jeszcze Radny Rafał Gotowiec, który zgłosił
konieczność naprawy nawierzchni dróg na terenie gminy Czernice Borowe.
Zdziwienie wyraził Przewodniczący Rady Powiatu Paweł Szczepkowski, który
stwierdził, że naprawy wymagają drogi, które były dopiero remontowane i
to krótko przed wyborami. -Teraz pan wnioskuje o zrobienie? – dziwił
się Przewodniczący. Wywołało to niemałe poruszenie. Były starosta
tłumaczył się, że było to jedynie położenie nawierzchniówki, która służy
jedynie uszczelnieniu dziur w asfalcie. Przewodniczący dalej wymieniał
drogi, które nie spełniają standardów, a były przed wyborami wymieniane,
jako „ofensywa drogowa” poprzedniej władzy, którą teraz zgłasza się do
poprawy.
Podsumowując długie dyskusje można powiedzieć, że znakomicie pasuje do
nich stare, polskie przysłowie: „Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie
wpada”.