czwartek, 15 kwietnia 2021

Odpowiedź na interpelację Radnego Rady Powiatu Przasnyskiego Zenona Szczpeankowskiego

W odpowiedzi na zmanipulowaną interpelację Zenona Szczepankowskiego, która nie ma nic wspólnego z pracą radnego, a jedynie z nieudolną próbą obrony swoich niewłaściwych działań podejmowanych w przeszłości na stanowisku starosty przasnyskiego, wyjaśniam:

W 2018 roku, gdy pełniłem funkcję kierownika delegatury Urzędu Wojewódzkiego, do mojego biura zgłosił się przedsiębiorca, który opowiedział mi o sprawie przetargu, który jego zdaniem był niewłaściwie zorganizowany. Obwiał się on przystąpić do przetargu ze względu na zapisy w nim zawarte, które skazywały wykonawcę na uznaniowe potraktowanie przez władze powiatu możliwości przedłużenia nierealnego terminu wykonania wielkiej inwestycji. Jako urzędnik państwowy byłem zobligowany do przekazania tej wątpliwości do Urzędu Zamówień Publicznych, który to urząd posiada najlepszą wiedzę, czy takie zapisy są dozwolone w przetargach. Obywatel, który przychodzi do urzędu chce wyjaśnienia sprawy, a nie zamiatania jej pod dywan. Dlatego też w wysłałem e-mail do UZP w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Ślubowanie radnego, którym dodatkowo byłem, dotyczy przestrzegania Konstytucji i innych praw RP. Jak widać po wynikach szeregu kontroli, przestrzeganie prawa zamówień publicznych, a co za tym idzie pomyślność powiatu zostały zlekceważone przez poprzednie władze powiatowe.

Jak wspomniał sam radny Szczepankowski, w 2001 roku powiat realizował budowę szpitala, którą później kontrolowała NIK i kontrola potwierdziła prawidłowość procesu inwestycyjnego. Teraz natomiast, jak Państwo już wiecie, kontrole kilku instytucji wykazały nieprawidłowości dotyczące wyłącznie przetargów organizowanych przez Zenona Szczepankowskiego. To, że kiedyś zrobiono coś dobrze, nie znaczy, że w omawianych przetargach też tak było. Kontrole wyszły jednoznacznie źle.

Pojawiający się argument, że starosta występował o zgodę na wydłużenia terminów wykorzystania środków unijnych i od tego uzależniał terminy przetargowe nie ma żadnego pokrycia w przepisach i polskim oraz unijnym prawie. Dlatego też instytucja marszałkowska (Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych), która te pieniądze rozdziela i nadzoruje, nie miała innego wyjścia, niż nałożenie korekty za takie działania. Urząd Marszałkowski po naszym odwołaniu również podtrzymał to stanowisko. Pretensje można mieć więc już tylko do twórcy niewłaściwych zapisów przetargowych.

Odnośnie pozyskanych środków unijnych i zewnętrznych przez obecne władze powiatu, to na ostatniej sesji przekazałem radnym szczegółową informację, że czerpaliśmy środki zewnętrzne ze wszystkich możliwych źródeł. W ciągu trzech ostatnich lat nie pojawiły się żadne nabory ze środkami unijnymi przeznaczonymi na kilkumilionowe projekty inwestycyjne. Skoro jednak radny Szczepankowski obawia się uczestniczyć w pracach Rady Powiatu, a także nie zapoznaje się z retransmisjami obrad, to o takich szczegółach nie ma pojęcia. Oskarżenia o ognisko zakażeń oraz powiązanie przyczynowo-skutkowe dwóch niemających ze sobą związku sytuacji oddalonych czasowo o ponad dwa miesiące jest prawdziwym przykładem propagandy. Idąc tym tokiem myślenia, zapewne Pan radny nie uczestniczy też w pracy zawodowej jako dyrektor szkoły, obawiając się wirusa, którym rzekomo się zaraził wcześniej na sesji? Czy radny wychodzi robić zakupy? Myślę, że to znowu zwodnicze tłumaczenie swojej nieobecności i unikania krytyki publicznej.

Deklaracja radnego Szczepankowskiego o tym, że odzyska utracone środki unijny gdy tylko obecne władze powiatu podadzą się do dymisji nie ma żadnych podstaw merytorycznych i prawnych, jest krzykiem desperacji człowieka, którego działania doprowadziły do nieodwracalnych skutków finansowych. Zarząd Województwa Mazowieckiego nie potwierdził możliwości zwrotu nałożonych korekt w przypadku podania się kogokolwiek do dymisji.

Obecny Zarząd Powiatu występował z pismami o zrezygnowanie z kar finansowych i nakładanych korekt za niewłaściwe działania poprzedników. Uznaliśmy bowiem, że karę poniosą tak naprawdę mieszkańcy, którzy utracą w budżecie powiatowym ogromne środki własne. Nasza batalia prawna trwała do ostatecznej decyzji Urzędu Marszałkowskiego. Po tym czasie i po jednoznacznych wynikach kontroli szeregu różnych instytucji pozostało nam tylko zwrócić jak najszybciej środki, by odsetki nie narastały i byśmy mogli otrzymać zablokowane kwoty środków unijnych, a także rozliczyć budowy i rozpocząć ich okres trwałości.

Obecny Zarząd Powiatu miał wiele kontroli z różnych instytucji na różnych inwestycjach i nie wykazały one takich nieprawidłowości, jak w omawianej sprawie przetargów. Nie będę tu poruszał sprawy, kto te kontrole nasłał, ponieważ jest to sprawa trzeciorzędna. Urząd ma być bowiem prowadzony tak, by nie łamać przepisów prawa i to w sposób tak drastycznie niekorzystny dla mieszkańców.

Pojawiają się w tym chaotycznym i zmanipulowanym piśmie różne sprawy, np. o niewykorzystanych 4 mln zł na obwodnicę Chorzel. Owszem, mamy oszczędności na tym zadaniu wynikające z uczciwego przeprowadzenia przetargów. Cała inwestycja została jednak wykonana, a nie jedynie w fazie planów - jak za poprzednika, który po wstrzymaniu prac w 2018 roku nie potrafił doprowadzić do ich wznowienia. Z dobrego gospodarowania finansami mój poprzednik czyni zarzut, ponieważ w czasie jego kadencji w rozstrzygniętych przetargach zawsze wychodziły wyższe ceny? To niedorzeczne! Co do kwot dotyczących uzbrojenia strefy w Chorzelach: środki nie zostały jeszcze wykorzystane, ponieważ inwestycja jest nadal w trakcie realizacji. Ponadto nieprawdą jest, że dofinansowanie przyznane na budowę stref gospodarczych w Sierakowie i Chorzelach zostało wykorzystane i rozliczone w ciągu 3 miesięcy: inwestycja była realizowana przez 2 lata.

Czy los pieniędzy przyznanych na drogi 544 i 614 jest niepewny - jak twierdzi Zenon Szczepankowski? Być może pan radny działa w tym kierunku, tego nie wiem, ale obecne władze powiatu działają w celu pozyskania ogromnych środków na te inwestycji i ich zrealizowanie.

Inne poruszane w piśmie sprawy są spoza zakresu działania władz powiatu i trzeba je odbierać w kategoriach bajek, baśni i opowiadań, a to nie przystoi takiemu gremium jak Rada Powiatu, o czym zdaje się zapomniał twórca tego emocjonalnego pisma - Zenon Szczepankowski.

 

Z wyrazami szacunku

Krzysztof Bieńkowski

Starosta Przasnyski