W uroczystościach wzięli udział również; Jan Maria Jackowski, senator
RP, Robert Kochański, przedstawiciel wojewody mazowieckiego,
przedstawiciele rodzin Dobrzyńskich, Tadrzaków, Sosnowskich i
Niedziałkowskich, Wojciech Henrykowski, autor pomnika oraz Cezary
Olzacki, proboszcz parafii w Bogatem, a także mieszkańcy gminy
Przasnysz.
Po poświęceniu pomnika przez Cezarego Olzackiego, proboszcza parafii Św.
Jana Ewangielisty w Bogatem został on oficjalnie odsłonięty przez
zaproszonych gości. Robert Radzik opowiedział zebranym o wydarzeniach z
tamtych lat, co także uczynił po mszy świętej. Głos zabrali
przedstawiciele rodziny Dobrzyńskich, którzy skierowali słowa
podziękowania do rodziny Sosnowskich za pomoc okazaną Edwardowi
Dobrzyńskiemu „Orzyc”. Na zakończenie zaśpiewała Zofia Ruszczyńska oraz
Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Bogatego, która swój koncert zaprezentowała
podczas mszy świętej.
Uwieńczeniem uroczystości była część artystyczna przygotowana przez
uczniów Szkoły Podstawowej w Lesznie, koncert zespołu wokalnego
„Seniorzy z pasją” z Bogatego z udziałem Dominiki Śmigielskiej.
Zdarzyło się w Gostkowie 70 lat temu….
2 marca 1949 roku zabudowania Aleksandra i Rozalii Sosnowskich w
Gostkowie zostały otoczone przez wojska Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego oraz funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i
Milicji Obywatelskiej. Ponad tysiąc przedstawicieli reżimu
komunistycznego stanęło naprzeciw kilku niezłomnym żołnierzom Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego, którzy pragnęli innej Polski, niepoddańczej
wobec Związku Sowieckiego, a Polski wolnej i niepodległej. Żołnierze NZW
zostali otoczeni nie mając szans na ocalenie własnego życia.
Przedstawiciele resortu bezpieczeństwa publicznego usilnie próbowali
zrobić z nich zbrodniarzy i bandytów, żołnierzy wyklętych i przeklętych.
W tamtym okresie powszechnego bezprawia, nie przebierano w metodach.
Cel uświęcał środki.
Akcja resortu zakończyła się rozbiciem oddziału Edwarda
Dobrzyńskiego "Orzyca". W tamtym tragicznym dniu spalono również
zabudowania rodziny Sosnowskich. Po zakończonej operacji wojskowej,
ciała żołnierzy NZW zostały zabrane. Nie wydano ich rodzinom. Nawet po
śmierci okazały się "groźne". Gdzie je złożono? Tego do tej pory, nikt
nie wie.
Właściciele zniszczonej nieruchomości byli przez wiele lat
prześladowani i nigdy, nawet w wolnej Polsce, nie otrzymali
odszkodowania za utracone mienie. Dążenie do budowy komunistycznej
Polski, poddanej Stalinowi, którego traktowano niczym Boga, że sprawnym
aparatem represji, ubeckimi katowaniami, a także „czerwoną” propagandą, w
oczach oprawców usprawiedliwiało każdy gwałt na polskich patriotach i
polskim społeczeństwie. Z całą surowością prześladowano również tych,
którzy udzielali żołnierzom NZW schronienia i wsparcia.
Przeciw takiemu bezprawiu i gwałtowi wystąpili Polacy, niepokorni,
dla których Polska to Święta Rzecz. To oni „łagodzili” swoimi
działaniami zapędy komunistycznego aparatu. Plugawieni, osamotnieni,
inwigilowani, unicestwiani – niezłomni bohaterowie Ziemi Przasnyskiej i
północnego Mazowsza.
Należeli do tych, którzy nie wierzyli w komunistyczny raj. Bronili
honoru Polski i Polaków. Postrzegali Polskę jako niepodległą,
niezależną, katolicką. Polskę z najwyższymi wartościami. Zapłacili za to
ogromną cenę. Przez lata próbowano zamazać pamięć o nich. Nie stawiano
im pomników, lecz ich oprawcom, w tym przypadku żołnierzom KBW, też
ofiarom reżimu sowieckiego. Tak było w Gostkowie, gdzie bezczelnie
pokazywano okolicznym matkom i ojcom „kto tu rządzi”.
Miejscowe społeczeństwo milczało kilkadziesiąt lat, ale nie zapomniało i pamięta.
Zabici, spaleni, zbezczeszczeni żołnierze polskiego podziemia,
prekursorzy wolności, w życie których wpisane było męczeństwo. To my –
mieszkańcy gminy Przasnysz, żyjący w wolnej Polsce, winniśmy Im
Pamięć i
Cześć!! - Grażyna Wróblewska, wójt gminy Przasnysz.
Na podstawie UG Przasnysz