sobota, 2 stycznia 2016

„Prosimy o dowody, a nie opowiastki”

ePrzasnysz.pl: Na ostatniej sesji Rady Powiatu Przasnyskiego radny Krzysztof Bieńkowski zabrał głos w imieniu swoim oraz radnego Jana Ćwieka broniąc swoich poglądów i wywierając presję o odpowiedź na zadane pytania, a nie tylko informacje bez pokrycia.


Bieńkowski poruszył wiele tematów, w tym także burzliwy temat strefy ekonomicznej i tajemniczych inwestorów „widmo”. 
- Chciałem poruszyć tematy artykułów prasowych, w których Starostwo powiatowe wyżywa się na radnych opozycyjnych. Twierdzicie państwo, że jest znaczne zainteresowanie strefą. Jaka jest prawda? Skoro jest zainteresowanie strefą, to dlaczego nikt nie przychodzi na przetargi? Zarzucacie nam, że my z panem radnym twierdzimy, że tego zainteresowania nie ma. Pomysł radnego Jana Ćwieka, jak zachęcić inwestorów i moje działania są odbierane jako złe, jako przeszkadzanie. Dla mnie jest to bardzo dziwna sytuacja, jakby odwrócenie tego, do czego dążymy. Tak samo jest z kwestią, że wokół inwestycji jest cisza i chcecie państwo zachować ciszę, aby nie spłoszyć inwestora, po czym sami państwo rozsyłacie różne informacje do mediów. Tak było od lat – stwierdził Bieńkowski oczekując na odpowiedź.
Jak stwierdził radny Bieńkowski mieszkańcy czekają na widoczne efekty. – Piszecie państwo , że od długiego czasu prowadzicie rozmowy z inwestorami. Nam wszystkim bardzo zależy na efekcie tych rozmów. Bardzo dobrze, że prowadzicie państwo rzekome rozmowy z tymi inwestorami, ale my byśmy chcieli, aby efekty tych rozmów były bardziej widoczne. A bez efektów, to musimy sobie tylko wierzyć na słowo, a wiemy, że sobie nie do końca ufamy. Dlatego my z panem radnym możemy polegać tylko na tym co widzimy, na efektach. I dlatego zgłaszamy propozycję na przykład odnośnie bonifikaty na grunty czy pomocy w poszukiwaniu inwestorów – dodał.

Kolejne pytania dotyczyły inwestycji gazowych, o których jest mowa od dłuższego czasu. – Są pewne opóźnienia w realizacji tych inwestycji. Nie są to ściśle inwestycje powiatu, ale to państwo się nimi chwalicie. Na konferencji na rozpoczynającej gazyfikację w 2012 roku pytałem spółkę kiedy będzie gaz. Miał być doprowadzony w 2014 roku, a w domach mieszkańców miał się pojawić do końca 2015 roku. Takie były zapewnienia. Teraz są opóźnienia. Nie są to opóźnienia z naszej winy, mojej winy, pana radnego czy kogokolwiek, ale są… i one wpływają na proces pozyskiwania inwestorów. Powinniśmy robić wszystko, aby jak najlepiej zaplanować ten proces i podchodzić do tego tak, aby te inwestycje były jak najszybciej realizowane – stwierdził radny.

Ra
dny w swej wypowiedzi poruszył bardzo ważny temat, czyli budowę dróg i ich remonty krytykując wykonawstwo zadań. – Państwo się chwalą w pozyskiwaniu środków na remonty dróg. Nam nie chodzi o to, aby kilka razy remontować tą samą drogę i wliczać to do bilansu wyremontowanych dróg jak np. drogę na Osówiec. Została zbudowana, po czym stała się dziurawa i znów jest zrobiona nowa. Bardzo się cieszymy, tylko jakby była porządnie zrobiona to by była bardziej trwała. Kolejna droga powiatowa w kierunku Krzyno
włogi Małej. Mieszkańcy się uskarżają i proszą o remont. Jak ją wyremontujemy, będzie bardzo ładnie, a kwota wydana na drogi w rankingach znów wzrośnie. Takie środki w statystykach bardzo ładnie wyglądają. Cieszymy się z tego, że są remontowane drogi, natomiast nie poprawia to sytuacji jeśli chodzi o rynek pracy. Gdyby droga była zrobiona raz, a porządnie, to mielibyśmy mniej co prawda niższe miejsce w rankingach (mniej wydanych środków na drogi), ale przynajmniej drogi byłby trwalsze. – skomentował.

Radny Bieńkowski zapytał także o ilość miejsc pracy jaka jest przewidziana na 107 hektarach ziemi przekazanych dla Politechniki, a także o dowody na to, że MON interesuje się jednostką 
wojskową w Przasnyszu i jej los nie jest pogrzebany. – Piszecie państwo, że MON „wysyła sygnał”, że brygada w Przasnyszu może jednak powstać. Ja bym chciał zobaczyć dowody na to, że MON wysłał wam faktycznie jakiś sygnał, bo inaczej to mamy znów opowiadanie bajek. – podsumował radny.

Na te pytania Zenon Szczepankowski, starosta przasnyski zobowiązał się odpowiedzieć pisemnie, a nie w trakcie sesji 18 grudnia. Na kolejnej sesji 29 grudnia 2015 roku radny Bieńkowski nie dostał jednak odpowiedzi na zadane pytania.
Artykuł ukazał się w portalu eprzasnysz.pl 30 grudnia 2015 roku: http://eprzasnysz.pl/aktualnosci.php?artykul=11816
Na ostatniej sesji Rady Powiatu Przasnyskiego radny Krzysztof Bieńkowski zabrał głos w imieniu swoim oraz radnego Jana Ćwieka broniąc swoich poglądów i wywierając presję o odpowiedź na zadane pytania, a nie tylko informacje bez pokrycia.

Bieńkowski poruszył wiele tematów, w tym także burzliwy temat strefy ekonomicznej i tajemniczych inwestorów „widmo”. 
- Chciałem poruszyć tematy artykułów prasowych, w których Starostwo powiatowe wyżywa się na radnych opozycyjnych. Twierdzicie państwo, że jest znaczne zainteresowanie strefą. Jaka jest prawda? Skoro jest zainteresowanie strefą, to dlaczego nikt nie przychodzi na przetargi? Zarzucacie nam, że my z panem radnym twierdzimy, że tego zainteresowania nie ma. Pomysł radnego Jana Ćwieka, jak zachęcić inwestorów i moje działania są odbierane jako złe, jako przeszkadzanie. Dla mnie jest to bardzo dziwna sytuacja, jakby odwrócenie tego, do czego dążymy. Tak samo jest z kwestią, że wokół inwestycji jest cisza i chcecie państwo zachować ciszę, aby nie spłoszyć inwestora, po czym sami państwo rozsyłacie różne informacje do mediów. Tak było od lat – stwierdził Bieńkowski oczekując na odpowiedź.

Jak stwierdził radny Bieńkowski mieszkańcy czekają na widoczne efekty. – Piszecie państwo , że od długiego czasu prowadzicie rozmowy z inwestorami. Nam wszystkim bardzo zależy na efekcie tych rozmów. Bardzo dobrze, że prowadzicie państwo rzekome rozmowy z tymi inwestorami, ale my byśmy chcieli, aby efekty tych rozmów były bardziej widoczne. A bez efektów, to musimy sobie tylko wierzyć na słowo, a wiemy, że sobie nie do końca ufamy. Dlatego my z panem radnym możemy polegać tylko na tym co widzimy, na efektach. I dlatego zgłaszamy propozycję na przykład odnośnie bonifikaty na grunty czy pomocy w poszukiwaniu inwestorów – dodał.

Kolejne pytania dotyczyły inwestycji gazowych, o których jest mowa od dłuższego czasu. – Są pewne opóźnienia w realizacji tych inwestycji. Nie są to ściśle inwestycje powiatu, ale to państwo się nimi chwalicie. Na konferencji na rozpoczynającej gazyfikację w 2012 roku pytałem spółkę kiedy będzie gaz. Miał być doprowadzony w 2014 roku, a w domach mieszkańców miał się pojawić do końca 2015 roku. Takie były zapewnienia. Teraz są opóźnienia. Nie są to opóźnienia z naszej winy, mojej winy, pana radnego czy kogokolwiek, ale są… i one wpływają na proces pozyskiwania inwestorów. Powinniśmy robić wszystko, aby jak najlepiej zaplanować ten proces i podchodzić do tego tak, aby te inwestycje były jak najszybciej realizowane – stwierdził radny.

Radny w swej wypowiedzi poruszył bardzo ważny temat, czyli budowę dróg i ich remonty krytykując wykonawstwo zadań. – Państwo się chwalą w pozyskiwaniu środków na remonty dróg. Nam nie chodzi o to, aby kilka razy remontować tą samą drogę i wliczać to do bilansu wyremontowanych dróg jak np. drogę na Osówiec. Została zbudowana, po czym stała się dziurawa i znów jest zrobiona nowa. Bardzo się cieszymy, tylko jakby była porządnie zrobiona to by była bardziej trwała. Kolejna droga powiatowa w kierunku Krzynowłogi Małej. Mieszkańcy się uskarżają i proszą o remont. Jak ją wyremontujemy, będzie bardzo ładnie, a kwota wydana na drogi w rankingach znów wzrośnie. Takie środki w statystykach bardzo ładnie wyglądają. Cieszymy się z tego, że są remontowane drogi, natomiast nie poprawia to sytuacji jeśli chodzi o rynek pracy. Gdyby droga była zrobiona raz, a porządnie, to mielibyśmy mniej co prawda niższe miejsce w rankingach (mniej wydanych środków na drogi), ale przynajmniej drogi byłby trwalsze. – skomentował.

Radny Bieńkowski zapytał także o ilość miejsc pracy jaka jest przewidziana na 107 hektarach ziemi przekazanych dla Politechniki, a także o dowody na to, że MON interesuje się jednostką wojskową w Przasnyszu i jej los nie jest pogrzebany. – Piszecie państwo, że MON „wysyła sygnał”, że brygada w Przasnyszu może jednak powstać. Ja bym chciał zobaczyć dowody na to, że MON wysłał wam faktycznie jakiś sygnał, bo inaczej to mamy znów opowiadanie bajek. – podsumował radny.

Na te pytania Zenon Szczepankowski, starosta przasnyski zobowiązał się odpowiedzieć pisemnie, a nie w trakcie sesji 18 grudnia. Na kolejnej sesji 29 grudnia 2015 roku radny Bieńkowski nie dostał jednak odpowiedzi na zadane pytania.